Umowa na zastępstwo dla nauczyciela

Witam, pracuję już 3 rok w tej samej szkole podstawowej na umowę zastępstwo. Nauczycielka, którą zastępuje odkłada swój powrót, dlatego żyję w ciągłej niepewności. Przy czym dyrektor zaznaczał w zeszłym roku w czerwcu, że zatrudni mnie na rok, później 3 i dalej na stale.  We wrześniu tego roku poinformował mnie, że nie może tego zrobić dopóki nie wróci osoba, którą zastępuję. (Byłam pewna, że zatrudni mnie na rok.. dlatego nie szukałam nowej pracy) Zaznaczam, że jest to moja pierwsza praca po studiach. Kiedy zaczęłam pracować, nie poinformowano mnie, że przysługuje mi dodatek wychowawczy - sama upomniałam się o to, niestety dopiero po roku. Zaległa kwota zastała wypłacona. Jako nauczyciel 1-3 prowadziłam też angielski dla swojej klasy, były to godziny poza etatem. Kiedy o to się upomniałam właściwie zapytałam, nie otrzymywałam odpowiedzi, co w związku z tym przez jakieś 2 mies. Dyrektor mówił, że musi zapytać księgowej, a ona, że jego i tak w kółko.. Kiedy okazało się, że jednak pieniądze powinny  mi zostać wypłacone usłyszałam tylko ... "ty się ciesz, że w ogóle zapłacimy". Wypłacano mi zaległe wynagrodzenie w 6 ratach i kazano wpisywać moje 16 godz. angielskiego do nadgodzin. Nie wiem czy to zgodne z prawem... ale mój problem polega na czymś innym, a mianowicie.. od czasu kiedy pracuję, z pracy w kl. 1- 3 odeszły 2 nauczycielki (nie ta, którą zastępuję) zostały przyjęte nowe, w tym ja jako pierwsza z zastępujących. W tym roku zrezygnowano z  zerówki i pani, która tam uczyła otrzymała kl. 1. Panie, które były zatrudnione na zastępstwo trafiły do świetlicy. Jednak jedna  z pań, która była przyjęta na zastępstwo, zaszła w ciążę i urodziła dziecko,  w tym czasie wróciła nauczycielka, którą zastępowała. Okazało się, że nadal będzie pracowała. Czy mam prawo do zatrudnienia na stałe, jeśli oczywiście wróci nauczycielka, którą zastępuje? Do niedawna słyszałam od dyrekcji, że na 99% będzie dla mnie praca po powrocie mojej poprzedniczki. Ostatnio jednak okazało się, że to wcale nie jest takie pewne, bowiem te 2 etaty po nauczycielkach, które odeszły zapełniły się panią, która uczyła w zerówce i panią, która również BYŁA zatrudniona na zastępstwo. Wiem, że problem jest zawikłany, ale proszę o pomoc.